Wiadomości

Adnotacja o potwierdzeniu właściwej jakości towaru na fakturze VAT

Opublikowany: lut 3, 07:57

“a) Czy zamieszczenie na fakturze VAT wystawionej przez przyjmującego zamówienie zamawiającemu adnotacji, zgodnie z którą jej podpisanie stanowi potwierdzenie właściwej jakości i kompletności zakupionego towaru i podstawę do realizacji uprawnień gwarancyjnych z tytułu zakupionych części i wykonanych usług, oznacza ukształtowanie między stronami umowy o dzieło stosunku gwarancji, do którego należy stosować per analogiam legis przepisy art. 577 i nast. k.c. ?
b) czy pojęcie szkody rzeczywistej (damnum energens) w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. obejmuje także niezaspokojone przez poszkodowanego zobowiązanie na rzecz osoby trzeciej ?”

Pojęcie straty w rozumieniu art. 361§ 2 k.c. obejmuje także wymagalne zobowiązanie poszkodowanego wobec osoby trzeciej.

Przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienia prawne budzące poważne wątpliwości powstały przy rozpoznaniu apelacji pozwanego Interhandler Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w T. od wyroku Sądu Rejonowego z dnia 21 grudnia 2007 r., którym tenże Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 71 000 zł tytułem odszkodowania za nienależyte wykonanie umowy gwarancji, wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 12 maja 2006 r. oraz kwotę 7 167 zł tytułem kosztów procesu.

W stanie faktycznym sprawy ustalono, że powód zakupił u pozwanego ciągnik rolniczy, na który sprzedawca udzielił gwarancji. Po niemal trzech latach od daty zakupu maszyna uległa awarii i została oddana pozwanemu do naprawy, za którą powód ostatecznie uiścił wynagrodzenie na podstawie faktury wystawionej przez pozwanego, opatrzonej adnotacją o udzielonej gwarancji jakości. Ta sama część ciągnika, która została wymieniona, uległa jednak kolejnej awarii, której powstanie pracownik pozwanego wykonujący kontrolę techniczną maszyny przypisał wadliwemu wykonaniu poprzedniej naprawy. Wobec powyższego powód wezwał pozwanego do wykonania naprawy, z ostrzeżeniem, że jej niewykonanie w zakreślonym terminie będzie skutkowało wydzierżawieniem maszyny od osoby trzeciej na koszt pozwanego, chyba że on sam udzieli mu ciągnika zastępczego.

Ponieważ naprawa przeciągała się w czasie, powód zawarł umowę dzierżawy ciągnika z osobą trzecią, umawiając się na czynsz dzierżawny 1 200 zł za każdy dzień, płatny po zwrocie ciągnika bez względu na to, czy pozwany wypłaci powodowi odszkodowanie. Ciągnik wydano powodowi po kilku miesiącach, z zastrzeżeniem, że naprawa była odpłatna, co powód kwestionował, obstając przy jej gwarancyjnym charakterze. Powód rozwiązał umowę dzierżawy ciągnika zastępczego po 63 dniach i pismem z dnia 28 kwietnia 2006 r. wezwał pozwanego do zapłaty należności za dzierżawę.

Przy rozpoznawaniu apelacji pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego, Sąd Okręgowy powziął wątpliwość wyrażoną w sentencji postanowienia. W uzasadnieniu Sąd ten podnosi, że gwarancja jest w obowiązującym stanie prawnym instytucją związaną z umową sprzedaży, jakkolwiek genetycznie łączyła się z umową o dzieło. Sens gwarancji udzielanej przez przyjmującego zamówienie wyrażał się bowiem w zobowiązaniu rezultatu, które na nim ciążyło. Z uwagi na swobodę umów (art. 3531 k.c.) nie ma przeszkód, aby strony zamieściły w umowie postanowienie, zgodnie z którym, w przypadku nieskutecznej naprawy przyjmujący zamówienie dokona nieodpłatnie naprawy dzieła, doprowadzając do jego należytego funkcjonowania. To jednak, jak uważa Sąd a quo, nie przesądza wcale charakteru klauzuli tej treści, która zasadniczo różni się od gwarancji w rozumieniu art. 577 i nast. k.c. Sąd Okręgowy zajmuje ostatecznie stanowisko, zgodnie z którym w sytuacji takiej, jak leżąca u podstaw rozpoznawanej sprawy należy stosować przepisy o gwarancji przy sprzedaży per analogiam — w tym przepis art. 577 § 2 k.c., określający, w braku odmiennego zastrzeżenia, roczny termin gwarancji. Udzielenie gwarancji, zdaniem Sądu, może nastąpić także przez oświadczenie gwaranta złożone na fakturze VAT.
W uzasadnieniu drugiego z przedstawionych Sądowi Najwyższemu zagadnień prawnych, Sąd Okręgowy wywodzi, że sporna jest kwalifikacja obciążenia pasywami jako szkody. Ustawodawca nie definiuje pojęcia „szkody” w kodeksie cywilnym, podczas gdy w języku powszechnym jest ono niedookreślone. Przyjmuje się wprawdzie, że szkoda może polegać na zwiększeniu pasywów, lecz pomija się rozumienie tego ostatniego pojęcia. Możliwe jest zatem przyjęcie, że obciążenie pasywami zawsze powoduje powstanie szkody i obowiązku jej naprawienia; inna możliwość polega na postawieniu dodatkowego warunku, aby zobowiązanie było wymagalne, a nawet stwierdzone prawomocnym wyrokiem; wreszcie można twierdzić, że szkoda i obowiązek jej naprawienia powstaną tylko wtedy i w takim zakresie, w jakim poszkodowany faktycznie zaspokoił swego wierzyciela.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. Pierwsze z przedstawionych zagadnień prawnych wymaga rozstrzygnięcia dwóch kwestii: 1) jaki charakter prawny ma instytucja gwarancji jakości i czy może ona zostać, z uwagi na swą specyfikę, per analogiem rozciągnięta także na umowę o dzieło; 2) czy i jakie znaczenie należy w tym zakresie przypisać oświadczeniu, jakie w rozstrzyganym przypadku złożył pozwany na fakturze VAT, gwarantując powodowi w ten sposób realizację uprawnień gwarancyjnych „z tytułu zakupionych części i wykonanych usług”.

Naturę gwarancji jakości, określonej w art. 577 k.c. szeroko omówiono zwłaszcza w uzasadnieniu postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 2003 r. III CZP 101/02 [Prok. i Pr. – orzecznictwo 2003, nr 9, poz. 29] Sąd Najwyższy stwierdził w nim, że w gospodarce wolnorynkowej, w której zniesiono odrębności regulacji prawnej dla jednostek gospodarki uspołecznionej, a stosunki obligacyjne zostały generalnie poddane zasadzie swobody umów (art. 3531 k.c.), instytucja gwarancji zmieniła naturę prawną: ma ona bez wątpienia charakter umowny, jest udzielona dobrowolnie, jej treść formułuje gwarant (może zatem np. udzielić gwarancji bezpłatnych napraw w oznaczonym okresie, wyłączając wymianę gwarancyjną), kupujący zaś przez przyjęcie z rąk sprzedawcy dokumentu gwarancyjnego wyraża zgodę (konsens normatywny) na zawarte w nim warunki gwarancji Mogą one odbiegać od regulacji kodeksowej — wyjąwszy przepisy imperatywne. Przypominał, że prawo polskie przewiduje ustawową odpowiedzialność z tytułu rękojmi, której zadaniem jest sprawiedliwe rozłożenie ryzyka wadliwości rzeczy i która zapewnia minimum ochrony interesów kupującego, Sąd Najwyższy podkreślił zarazem, że gwarancja nie jest modyfikacją rękojmi sprzedawcy, lecz odrębną, dodatkową formą zabezpieczenia interesów kupującego, innymi słowy — odrębnym wobec zobowiązania z umowy sprzedaży stosunkiem prawnym o charakterze akcesoryjnym. Nie podlega więc ograniczeniom przewidzianym dla rękojmi, gdyż w niczym nie uszczupla uprawnień z niej płynących.

Podobne rozważania zawarto w innych orzeczeniach Sądu Najwyższego, by poprzestać jedynie na przywołaniu wyroków: z dnia 16 kwietnia 2004 r., I CK 599/03 oraz z dnia 10 stycznia 2000 r., III CKN 270/99 [niepublik.]. Uzupełniająco warto odnotować pogląd wyrażony w uzasadnieniu wyroku z dnia 30 listopada 1999 r., I CKN 821/99 [niepublik.], iż w odróżnieniu od rękojmi, wada rzeczy uzasadniająca gwarancję, o jakiej mowa w art. 577 § 1 k.c., niewątpliwie dotyczy tylko cech użytkowych rzeczy, a nie także jej wartości (handlowej) czy też estetyki, jak to ma miejsce przy rękojmi. Polega ona między innymi na takiej cesze (lub braku cech), która zmniejsza użyteczność rzeczy ze względu na cel wynikający ze zwyczajnego jej przeznaczenia. Podobnie jak w wypadku rękojmi, chodzi tu o wadę powstałą z przyczyn tkwiących w rzeczy w momencie jej wydania (art. 578 k.c.).

Przechodząc do rozważenia kwestii, czy przepisy o gwarancji — formalnie powiązane przez ustawodawcę z umową sprzedaży — mogą per analogiem być stosowane do umowy o dzieło, należy zauważyć, że w przypadku obu umów: umowy sprzedaży i umowy o dzieło, natura zobowiązania strony mającej spełnić świadczenie charakterystyczne (sprzedawcy, przyjmującego zamówienie) wykazuje pewne cechy wspólne. Zarówno bowiem zobowiązaniu sprzedawcy, jak i przyjmującego zamówienie można przypisać charakter zobowiązania rezultatu. Co więcej, samo świadczenie gwaranta, które najczęściej polegać będzie tylko na naprawie rzeczy, jest w tym zakresie co do istoty tożsame ze świadczeniem przyjmującego zamówienie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5.10.1978 r. IV CR 340/78, OSNCP 1979, nr 7-8, poz. 152).

W dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego w istocie nie podejmowano problematyki stosowania przepisów o gwarancji do zobowiązań, których źródłem byłą umowa o dzieło. Wyjątkiem jest wyrok tego Sądu z dnia 22.04.1986 r. I CR 16/086 (OSNCP 1987, nr 8, poz. 119), w którym m.in. stwierdzono, że „Przepisy kodeksu cywilnego, odnoszące się do umowy o dzieło, nie normują gwarancji, ani też nie zawierają odesłania w tym przedmiocie do gwarancji przy umowie sprzedaży (art. 577-582 k.c.). W wypowiedzi Sądu Wojewódzkiego [...] tkwi jednak błędna myśl [...]. Takie rozumowanie [...] mija się z celem gwarancji, jakim jest dalsze umocnienie ochrony interesów inwestora oraz wpłynięcie na podniesienie jakości wykonawstwa przez obciążenie gwaranta następstwami wad obiektu budowlanego. Te względy zaś przemawiają za poglądem, że do gwarancji udzielonej zamawiającemu dzieło przez przyjmującego zamówienie mają w braku odmiennej umowy stron zastosowanie w drodze analogii przepisy normujące gwarancję przy sprzedaży [...]”.

Pogląd ten należy podzielić. Okoliczność, że ustawodawca nie przewidział gwarancji w innych typach umów zwłaszcza przy umowie o roboty budowlane oraz umowie o dzieło nie stoi na przeszkodzie udzieleniu gwarancji przez wykonawców robót lub przyjmujących zamówienia, na ogólnej zasadzie swobody umów. W takim przypadku przepisy gwarancji w umowach sprzedaży należy stosować w drodze analogii. Historycznie biorąc to właśnie umowa o dzieło ustabilizowała nowoczesny typ gwarancji, zaś zawarcie przez strony umowy o dzieło dodatkowej umowy gwarancji nie sprzeciwia się naturze głównego stosunku obligacyjnego. Podobnie jak w przypadku umowy sprzedaży, gwarancja przy umowie o dzieło ma charakter akcesoryjny. Gwarant ponosi odpowiedzialność za osiągnięcie przez kupującego określonego rezultatu, w postaci chociażby niezakłóconego korzystania, funkcjonowania czy też uzyskania efektów wykorzystania dzieła. Nieosiągnięcie tego rezultatu rodzi skutki prawne przewidziane w umowie gwarancji.

2. Przyjmując, że udzielenie gwarancji jakości w umowie o dzieło jest możliwe na zasadzie swobody umów i do takiej gwaranci można stosować per analogiam przepisy o gwarancji jakości w ramach umów sprzedaży (w tym również art. 577 § 1 k.c.), trzeba rozważyć, czy dowodem udzielenia gwarancji może być oświadczenie przyjmującego zamówienie złożone na fakturze VAT.

W dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego dominuje — zgodne z potrzebami obrotu — zapatrywanie, iż faktura VAT może spełniać szereg dodatkowych funkcji, które wykraczają poza kwestie podatkowe. Wystarczy przypomnieć, iż w orzecznictwie uznano fakturę zawierającą stosowną klauzulę za pełniącą rolę wezwania do zapłaty w rozumieniu art. 455 k.c. [por. m.in. uchwałę SN z dnia 19 maja 1992 r., III CZP 56/92, OSNCP 1992 nr 12, poz. 219, a także wyroki SN: z dnia 23 października 2001 r., l CKN 323/99, OSNC 2002 nr 7-8, poz. 94; z dnia 15 czerwca 1999, III CKN 252/98, niepubl.; z dnia 7 lipca 2005 r., IV CK 28/05, niepubl., LEX nr 180911] czy też pokwitowanie (por. wyrok z dnia 7 października 2003 r. IV CK 57/02, niepubl.). Faktura stanowi „stwierdzenie wierzytelności pismem” w rozumieniu art. 514 k.c. (por. uchwałę SN z dnia 6 lipca 2005 r. III CZP 40/05, OSNC 2006 nr 5, poz. 84), zaś jej treść może także w istotnym zakresie współkształtować (czy wręcz określać) treść umowy, na podstawie której jest wystawiana lub dowód której stanowi; w szczególności w ten sposób można wyznaczyć sposób (np. płatność gotówką) lub termin spełnienia świadczenia (por. wyrok SN z dnia 7 października 2003 r. IV CK 57/02; wyrok SN z dnia 19 stycznia 1999 r., II CKN 153/98, niepublikowane).

W konkluzji należy stwierdzić, że podpisanie, a nawet przyjęcie faktury, zależnie od kontekstu sytuacyjnego oraz zawartych w niej elementów (różnych dodatkowych klauzul) można poczytać stronie nie tylko za oświadczenie wiedzy ale także woli. Nie ma zatem przeszkód do uznania faktury obejmującej klauzulę: Wydanie faktury stanowi potwierdzenie właściwej jakości i kompletności zakupionego towaru. Niniejsza faktura stanowi podstawę do realizacji uprawnień gwarancyjnych z tytułu zakupionych części i wykonanych usług” (k. 9 akt rozpoznawanej sprawy] – za dokument gwarancyjny w rozumieniu art. 577 § 1 k.c. gdyż ani ten, ani żaden inny przepis kodeksu nie przewiduje wymagania innej, szczególnej formy takiego dokumentu. W braku odmiennego zastrzeżenia umownego, zasadne będzie dopełnienie treści stosunku gwarancyjnego o postanowienie, że okres udzielonej gwaranci wynosi jeden rok licząc od dnia wydania rzeczy naprawionej w wykonaniu umowy o dzieło (art. 577 § 2 k.c. per analogiam).

Rekapitulując dotychczasowe rozważanie należy stwierdzić co następuje:

W gospodarce wolnorynkowej, w której stosunki obligacyjne zostały generalnie poddane zasadzie swobody umów (art. 3531 k.c.), instytucja gwarancji ma bez wątpienia charakter umowny, jest udzielona dobrowolnie, a jej treść formułuje gwarant. Gwarancja jakości, jako umowa o charakterze akcesoryjnym, stanowi dodatkowe zabezpieczenie (ponad ustawową instytucję rękojmi) interesów korzystającego z rzeczy na podstawie różnego rodzaju stosunków prawnych — a więc nie tylko w ramach umów sprzedaży, lecz także np. umów o roboty budowlane lub o dzieło. Nie powinno być szczególnych wątpliwości, że udzielenie gwarancji jakości przez przyjmującego zamówienie będzie podlegało regulacji zawartej w art. 577 i nast. k.c. Zatem w braku odmiennego zastrzeżenia okres takiej gwarancji wyniesie jeden rok (art. 577 § 2 k.c. per analogiam).
Faktura VAT może spełniać szereg dodatkowych funkcji, które wykraczają poza kwestie podatkowe. Nie ma zatem przeszkód do uznania faktury obejmującej klauzulę: „Wydanie faktury stanowi potwierdzenie właściwej jakości i kompletności zakupionego towaru. Niniejsza faktura stanowi podstawę do realizacji uprawnień gwarancyjnych z tytułu zakupionych części i wykonanych usług” — za dokument gwarancyjny w rozumieniu art. 577 § 1 k.c.. gdyż ani ten, ani żaden inny przepis kodeksu nie przewiduje wymagania innej, szczególnej formy takiego dokumentu.

3. Drugie z przedstawionych zagadnień prawnych odnosi się do kwalifikacji stanu pasywów jako szkody w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. Sąd Okręgowy wskazuje, że możliwe są tu różne rozwiązania. Pierwsze stanowisko przyjmuje, że powstanie pasywu, niezależnie od wymagalności roszczeń, zawsze oznacza zwiększenie szkody i obowiązek jej naprawienia. Zgodnie z drugim pasyw można uznać za szkodę, o ile roszczenie osoby trzeciej jest wymagalne, a idąc dalej, stwierdzone prawomocnym wyrokiem. Trzecie stanowisko można określić jako najbardziej rygorystyczne. Przyjmuje ono, że szkodą jest jedynie zobowiązanie które zostało zaspokojone.

Punktem wyjścia do rozwiązań poświęconych temu zagadnieniu jest stwierdzenie, że pojęcie szkody, którym posługuje się ustawodawca w art. 361 k.c., nigdzie nie zostało zdefiniowane. W ślad za uzasadnieniem do projektu kodeksu zobowiązań, zarówno w literaturze, jak i w orzecznictwie wielokrotnie podkreślono, że taka definicja byłaby błędna, gdyż wystarczy znaczenie jakie słowu „szkoda” przypisuje się w języku potocznym. Trafnie jednak zwrócono uwagę, że pogląd ten jedynie w części jest prawdziwy. Szkoda jest w normach prawnych pojęciem aksjomatycznym, co jednak nie oznacza, że nie wyróżnia się ona na tle języka etnicznego pewnymi osobliwościami, których stosującemu prawo nie wolno tracić z oczu.

W literaturze podejmowano liczne próby zdefiniowania szkody. W opracowaniu komentujących kodeks cywilny dość jednolicie przyjmuje się szeroką definicję straty. Podkreśla się, że szkodą w ścisłym znaczeniu jest uszczerbek majątkowy, czyli zmniejszenie się majątku wskutek pewnego zdarzenia, z wyłączeniem przypadków, gdy zmniejszenie polega całkowicie na woli osoby, której majątek uległ zmniejszeniu. Uszczerbek w majątku w postaci straty może polegać na zmniejszeniu majątku, lecz także na powstaniu nowych lub zwiększeniu się istniejących zobowiązań (pasywów). Ogólnie można stwierdzić, że na ogół szkoda jest rozumiana jako uszczerbek (zmniejszenie) w majątku danej osoby, które zachodzi bez jej woli i prawnego usprawiedliwienia. Większość doktryny stała dotychczas na stanowisku, iż szkoda majątkowa w postaci straty (damnum emergens) obejmuje zarówno zmniejszenie się aktywów, jak i zwiększenie się pasywów. Trzeba jednak zauważyć, że to stanowisko rzadko bywa popierane głębszą refleksją, co nie oznacza, iż takie wypowiedzi w ogóle nie występują. Najobszerniejszy wywód odnośnie do rozważanego problemu prawnego przedstawił ostatnio M. Kaliński („Szkoda w mieniu i jej naprawienie” Warszawa 2008 r.). Choć ten autor nie neguje wprost tezy o zaliczalności powstania lub zwiększenia pasywów do kategorii szkody majątkowej, jednakże – po rozważeniu trzech, konkurencyjnych możliwości rozstrzygnięcia problemu – ostatecznie dochodzi do konstatacji, iż najbardziej prawidłowym jest uznanie za szkodę jedynie zobowiązań, które zostały już zaspokojone. Chodzi tu o kategorię zbliżoną do wydatków, które bezsprzecznie podlegają kompensacie w ramach odpowiedzialności odszkodowawczej. Należy też odnotować stanowisko T. Pajora (Odpowiedzialność dłużnika za niewykonanie zobowiązania, Warszawa 1987 r.). Twierdzi on, że zgodnie z powszechnie przyjętą teorią różnicy przy ustalaniu szkody nie należy ograniczać się tylko do badania składników majątku, który był bezpośrednio przedmiotem naruszenia, lecz trzeba uwzględnić konsekwencje niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania na tle „całokształtu stosunków majątkowych wierzyciela”. Straty i wydatki poniesione wskutek naruszenia zobowiązania (damnum emergens) wyraża zwłaszcza – przy niewykonaniu zobowiązania – wartość świadczenia, które miało być spełnione, pomniejszona o wartość zaoszczędzonego świadczenia wierzyciela, a nadto szkody następcze, wymuszone wydatki, wreszcie także obciążenia wynikające z niemożliwości zaspokojenia przez wierzyciela roszczeń osoby trzeciej.
4. Problematyka zaliczenia pasywów jako szkody w ujęciu art. 361 § 1 k.c. pojawiła się także w orzecznictwie Sądu Najwyższego, jakkolwiek brak jest stanowczej wypowiedzi, odnośnie do tego, jakim warunkom musi odpowiadać zobowiązanie, aby zaliczyć je do szkody (samo powstanie, czy jego wymagalność, czy też dopiero spełnienie świadczenia). Stosunkowo najmniej rygorystyczne stanowisko przyjął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 listopada 1999 r., III CKN 474/98 (niepublik.) stwierdzając, że dla wymagalności roszczenia odszkodowawczego z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania umownego nie ma znaczenia data, w której wierzyciel spełnił swoje świadczenie w stosunku do osoby trzeciej, choćby powstanie jego zobowiązania wobec tej osoby pozostawało w związku z niewłaściwym wykonaniem umowy przez dłużnika, od którego następnie domaga się odszkodowania w ramach łączącego ich stosunku umownego.

Można także przywołać w tym miejscu orzecznictwo Sądu Najwyższego zapadłe na tle umów ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. W uzasadnieniu m.in. wyroku z dnia 12 lutego 2004 r., V CK 187/03 [Wokanda 2004 r. nr 7-8, s. 15] Sąd Najwyższy uznaje, że ochrona ubezpieczeniowa obejmuje całość sytuacji majątkowej ubezpieczającego na wypadek powstania określonych jego zobowiązań, czyli pasywów w majątku ubezpieczającego. Obowiązek świadczenia powstanie zatem po stronie ubezpieczyciela w razie wystąpienia stanu odpowiedzialności cywilnej ubezpieczającego – już z chwilą, gdy ten ostatni stał się zobowiązany do naprawienia szkody wyrządzonej osobie trzeciej, bez względu jednak na to, czy ubezpieczający naprawił szkodę, a nawet od tego, czy w ogóle zamierza ją naprawić. Można jednak kwestionować przystawalność tej tezy do opisywanej tutaj sytuacji faktycznej; poszkodowanym jest bowiem nie ubezpieczający, lecz osoba trzecia, która z reguły ponosi konkretny uszczerbek majątkowy już w momencie zajścia wypadku i z tego tytułu kieruje roszczenie bezpośrednio do zakładu ubezpieczeń (actio directa).
Szeroko ujęto kategorię „strat” na marginesie uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 lutego 2006 r., V CSK 86/05 [OSP 2007 r. nr 2, poz. 13]. W tym zakresie konkluzje, do jakich doszedł Sąd, są następujące: 1) stratą (szkodą rzeczywistą) jest zarówno zmniejszenie aktywów, jak i zwiększenie pasywów poszkodowanego – jednakże bez jakiegokolwiek wyraźnego ograniczenia przesłanką wymagalności świadczenia; 2) ustalając szkodę powszechnie przyjętą metodą dyferencyjną (różnicowania), należy zasadniczo porównać rzeczywisty stan dóbr poszkodowanego w chwili wyrokowania, obejmujący także stan pasywów, ze stanem hipotetycznym, który istniałby, gdyby nie zdarzenie szkodzące; 3) trzeba jednakże mieć także na uwadze także możliwe pośrednie godzenie zdarzenia szkodzącego w dobra poszkodowanego oraz dynamizm szkody.

Te stwierdzenia nie zostały jednak szerzej rozwinięte. Z kolei w sprawach dotyczących odszkodowania dochodzonego od Skarbu Państwa przez zakłady opieki zdrowotnej podlegające znanej ustawie „203” przyjęto, że zdarzeniem wyrządzającym powodowi (tj. ZOZ) szkodę było powstanie wymagalnych zobowiązań wobec pracowników [por. wyrok SN z dnia 4 sierpnia 2006 r. IV CSK 138/05, OSNC 2007 r., nr 4, poz. 63].

Szersze rozważania na temat rozumienia pojęcia „rzeczywistej szkody” pojawiają się w wyrokach Sądu Najwyższego na tle dawnego art. 160 § 1 k.p.a., gdzie taka właśnie kategoria pojęciowa (nieużywana wszak przez ustawodawcę w rozważanym art. 361 § 2 k.c.) została użyta. Najobszerniejszy bodaj wywód pojawia się w wyroku z dnia 15 listopada 2002 r., V CKN 1325/00 (niepublik).

Uchylając zaskarżony wyrok, Sąd Najwyższy stwierdził, co następuje: „Szkoda ma [...] charakter dynamiczny i obok pierwotnego uszczerbku mogą się następnie pojawić dalsze, pozostające w normalnym związku przyczynowym ze zdarzeniem uzasadniającym odpowiedzialność odszkodowawczą, uszczerbki majątkowe, zarówno o charakterze utraconych korzyści, jak strat. W sprawie uwzględnienie wspomnianego charakteru szkody było nieodzowne ze względu na powoływanie się przez powodów nie tylko na utratę marży, ale i wynikłe stąd inne uszczerbki majątkowe: zwiększenie się pasywów powodów w wyniku konieczności zaciągnięcia pożyczek na pokrycie kosztów stałych obsługi punktów gastronomicznych oraz niemożności uregulowania w terminie należności z tytułu ubezpieczeń społecznych, podatków i czynszu dzierżawnego. Otóż straty w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. mogą też polegać [...] na powstaniu nowych zobowiązań lub zwiększeniu się już istniejących. W świetle twierdzeń powodów tego rodzaju stratami mogły być zobowiązania powodów do zapłaty odsetek z tytułu nieterminowego, w następstwie utraty korzyści ze sprzedaży piwa, uiszczenia składek na ubezpieczenie społeczne, podatku i czynszu dzierżawnego”. Tym samym Sąd Najwyższy zdaje się zakładać (choć tylko implicite), że stratę stanowią dopiero zobowiązania wymagalne, których zaciągnięcie przez powodów pozostawało w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem wywołującym szkodę. Warto też zwrócić uwagę na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12.09.2003 r., I CK 51/02 (niepublik), w którym rozważano problem kwalifikacji kwoty błędnie naliczonego, lecz wyegzekwowanego od podatnika w drodze egzekucji administracyjnej zobowiązania podatkowego. Sąd Najwyższy formułuje następującą myśl: „Zapłata należności podatkowej nie może być, co jest oczywiste, uznana za szkodę w rozumieniu art. 361 k.c. Inaczej rzecz się przedstawia, gdy podatek zostaje naliczony błędnie. Kwota wyegzekwowana ponad należny podatek nie jest już publicznoprawną daniną, lecz może stanowić szkodę, której naprawienia można domagać się przed sądem powszechnym. Błędnie natomiast skarżący określa szkodę jako utraconą korzyść. Szkoda w rozumieniu art. 361 k.c. obejmuje zarówno poniesione straty (damnum emergens), jak i utracone korzyści (lucrum cessans). Za utracone korzyści uznaje się to wszystko, co nie weszło do majątku poszkodowanego, a co weszłoby, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Stratą zaś jest to, co z majątku tego wyszło, a pozostałoby w nim, gdyby nie było zdarzenia wyrządzającego szkodę.

Na tle tego stanowiska można by stwierdzić, że przy założeniu, iż majątkiem jest ogół aktywów poszkodowanego – dopiero ubytek aktywów spowoduje powstanie straty. Należy jednak uwzględnić szczególną sytuację na tle której wypowiedziano powyższą tezę.
5. Z uwagi na złożoność drugiego z zagadnień prawnych należy w pierwszej kolejności rozważyć elementarne pojęcia prawa cywilnego, jak zwłaszcza: „majątek” i „szkoda”. W istocie bowiem postawienie pytania o zaliczalność zwiększenia (powstania) pasywów do kategorii szkody majątkowej dotyczy tego, czym jest majątek, a w konsekwencji o to, jak w ogóle rozumieć szkodę, zwykle określaną jako niekorzystną zmianę (uszczerbek) w sytuacji majątkowej podmiotu prawa cywilnego.

Pojęcie „majątku” niełatwo odgraniczyć od pojęcia „mienia”, zdefiniowanego przez ustawodawcę w art. 44 k.c. „Majątkiem” zatem jest albo ogół praw i obowiązków majątkowych danego podmiotu (majątek sensu largo), albo też jedynie jako ogół praw majątkowych (majątek w rozumieniu wąskim). W tym drugim znaczeniu „majątek” i „mienie” stają się pojęciami co najmniej zbliżonymi, jakkolwiek w doktrynie zwraca się także uwagę, że mienie ma charakter bardziej generalny i abstrakcyjny oraz zawsze składa się tylko z aktywów. Pod tym ostatnim pojęciem rozumie się różnego rodzaju prawa majątkowe, tzn. prawa podmiotowe, które są bezpośrednio uwarunkowane interesem gospodarczym podmiotu uprawnionego. Odpowiednio do tego pasywa definiuje się jako obowiązki ciążące na danym podmiocie; bardziej precyzyjnie należałoby powiedzieć, że chodzi tu o obowiązki korelatywne w stosunku do przysługujących innym podmiotom praw majątkowych (zwłaszcza długi).

Uzupełniająco należałoby dodać, że o ile cywilistyczne pojęcie aktywów (czynnej strony majątku) jest zbliżone do znaczenia ekonomicznego, o tyle pojęcie pasywów (strony biernej, obciążeń) jest węższe od tego, którym posługuje się nauka rachunkowości. Ekonomiczne rozumienie pasywów obejmuje bowiem nie tylko zobowiązania danego podmiotu wobec osób trzecich, lecz stanowi ogólnie synonim źródeł finansowania majątku, jakim dysponuje dany podmiot. Aktywa i pasywa stanowią zatem, w nauce o rachunkowości, dwie strony tych samych zjawisk gospodarczych. Reasumując, można stwierdzić, że majątkiem w znaczeniu ekonomicznym są tylko aktywa.
Takie właśnie, wąskie pojmowanie majątku postuluje część doktryny prawa cywilnego. Od tej reguły dopuszczalne są jedynie wyjątki uzasadnione wyraźnym przepisem prawa (np. w zakresie zarządu majątkiem wspólnym małżonków).

6. Powyższe uwagi poświęcone krótkiej prezentacji stanowiska Sądu Najwyższego, a także stanu literatury w rozważanej kwestii wskazują, że udzielenie odpowiedzi na drugie zagadnienie prawne jest dość złożone. Należy bowiem uwzględnić, że określony pogląd Sądu Najwyższego był zawsze odnoszony do określonych okoliczności stanowiących podstawę faktyczną sporu. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że każde rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, którego sformułowania musi siłą rzeczy brzmieć abstrakcyjnie, wpłynie na kierunek orzecznictwa sądów powszechnych.

Trudno oczywiście kwestionować trafność spostrzeżenia, iż podstawową zasadą prawa odszkodowawczego jest zakaz bogacenia się poszkodowanego na własnej szkodzie (ne quis ex damno suo lucrum faciat). Wynika ona pośrednio z zasady pełnej kompensacji i znajduje pełne poparcie w literaturze i orzecznictwie. To przemawiałoby za zasadnością stanowiska, że uznanie skuteczności roszczenia w przypadku, gdy nie doszło jeszcze do wykonania zobowiązania na rzecz osoby trzeciej, mogłoby prowadzić do wynagrodzenia szkody abstrakcyjnej po stronie poszkodowanego. Nie ma bowiem pewności, czy osoba trzecia będzie dochodzić wierzytelności względem poszkodowanego, gdyby zaś do tego nie doszło, wówczas przyznanie odszkodowania na rzecz dłużnika okazałoby się, już po wydaniu wyroku, sprzeczne z zasadą restytucji. Należy jednak zauważyć, że przyjęcie tego poglądu prowadziłoby do zmiany utartych schematów rozumienia pojęcia szkody majątkowej w prawie polskim. Skoro bowiem mowa o wymaganiu, aby zobowiązanie nie tylko powstało i było wymagalne (czy nawet stwierdzone prawomocnym orzeczeniem), lecz w dodatku, aby poszkodowany efektywnie spełnił świadczenie na rzecz osoby trzeciej – to właściwie należałoby powiedzieć, że powstanie lub zwiększenie pasywów nie może być już odróżnione od ubytku aktywów. Przy założeniu bowiem, że jest to teza prawidłowa, nigdy nie można by uznać samego tylko istnienia zobowiązania za przesłankę roszczenia odszkodowawczego. Powstanie szkody nastąpi bowiem dopiero wówczas, gdy zostanie spełnione świadczenie przewidziane treścią stosunku zobowiązaniowego. Takie stanowisko, na tle dotychczas przeważających poglądów literatury i orzecznictwa oznaczałoby zdecydowane ograniczenie zakresu odpowiedzialności odszkodowawczej.

Abstrakcyjność brzmienia uchwały – jakkolwiek jest ona podejmowana na gruncie określonego stanu faktycznego – musi uwzględnić także inne przypadki, w których zasadnicza wykładnia ustawy, udzielona przez Sąd Najwyższy w przedmiotowej uchwale, będzie brana pod uwagę przez sądy powszechne. Tu zaś nasuwa się wniosek, że zakładanie z góry, iż poszkodowany, na którym ciąży niezaspokojony dług zaciągnięty w związku z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem zobowiązania przez sprawcę szkody, tylko z tego tytułu, że faktycznie jeszcze nie świadczył, nigdy nie ma w związku z tym roszczeniem do sprawcy szkody – byłoby zapewne niesłuszne. Wszak samo zawarcie zobowiązania i powstanie długu już oznacza „zarezerwowanie” w majątku dłużnika określonych aktywów na poczet świadczenia, którego spełnienie staje się bezwzględnie konieczne w terminie wymagalności. Należy przy tym zauważyć, że w razie faktycznego niezaspokojenia, zwolnienia poszkodowanego przez osobę trzecią z długu itp. zdarzeń prawnych – powstałyby odrębne roszczenia sprawcy szkody przeciwko poszkodowanemu. Dynamizm szkody implikuje zresztą przyjęcie założenia, że jej konkretny wymiar może ulegać różnym zmianom. Wydaje się zaś ogólnie zasadne wzięcie pod uwagę całości sytuacji ekonomicznej poszkodowanego, która wyraża się także w obciążeniu stanu czynnego majątku. Ubocznie można zauważyć, że takiej właśnie, całościowej oceny wymaga art. 11 ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze (mimo że co do zasady, w ust. 2 tego przepisu majątek jest wyraźnie utożsamiany ze stanem aktywów). Same aktywa nigdy nie obrazują rzeczywistej sytuacji majątkowej danej osoby.

Te argumenty skłaniają skład orzekający Sądu Najwyższego do przyjęcia stanowiska, że pojęcie strat, jakie poszkodowany poniósł, w rozumieniu art. 361 § 2 k.c. obejmuje także niezaspokojone przez poszkodowanego, wymagalne zobowiązanie na rzecz osoby trzeciej.
Mając powyższe na uwadze podjęto uchwałę o treści jak w sentencji.

Uchwała z dnia 10 lipca 2008 r. (sygn. akt III CZP 62/08).
Źródło: www.sn.pl

Skomentuj ten artykuł na forum

Szukaj w serwisie

Wzory pozwów, wniosków, umów i innych pism

Wiadomości i porady prawne

Konkordat między Rzeczpospolita Polską a Stolicą Apostolską

Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska potwierdzają, że Państwo i Kościół katolicki są — każde w swej dziedzinie — niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego.

Czytaj dalej


Więcej

Porada prawna - Prenumerata RSS

Zaprenumeruj aktualności i porady

Archiwum wiadomości